Gmina Sulęczyno Wywiady

,,Doceniono nasze starania o ekologiczną gminę i jej budżet”

Z Bernardem Gruczą wójtem gminy Sulęczyno, rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny Kuriera Kaszubskiego.

Dariusz Tryzna: 1. października na Zamku w Gniewie odebrał Pan przyznany gminie Sulęczyno tytuł – Hit Rubinowy 2020 za „Przedsięwzięcia Pro Ekologiczne Roku”.

Bernard Grucza: Cieszę się że Rada Programowa konkursu  dostrzegła to nasze zaangażowanie dla lokalizacji na terenie gminy farm fotowoltaicznych. Dziś cały świat idzie w tym kierunku. Pojawili się też inwestorzy i u nas . Gmina zrobiła wszystko, aby tu zostali. Tego typu inwestycje są nam szczególnie potrzebne bo gmina od lat jest nastawiona na naturę, dzięki czemu przyciąga turystów. Stąd nie może być u nas dużej przemysłowej działalności. To po pierwsze. Po drugie, inwestycje te zapewnią większe przychody naszemu budżetowi. Co prawda przez pierwszych kilka lat inwestorzy są zwolnieni z podatku , ale potem będą wpływy z tej działalności. To dla naszego budżetu jest bardzo ważne, ponieważ gmina liczy tylko 5,6 tys. mieszkańców i działa tu stosunkowo mniej firm niż u sąsiadów.

D.T.: Panie wójcie liczy więc Pan każdą złotówkę w budżecie?

B.G.: Tak szczególnie teraz, kiedy wpływy  podatkowe są mniejsze. Wynika to z nawałnicy sierpniowej z 2017 r., która wyrządziła nam tyle szkód, że jeszcze odczuwamy jej skutki. Wiadomo, że na naszym terenie „padło” 2 tys. ha lasów. Miały one ponad 40 lat, więc z tego tytułu otrzymywaliśmy rocznie 270 – 300 tys. zł  wpływów z podatków.  Teraz tych przychodów nie ma. I tak będzie przez 40 lat. Prosty rachunek pokazuje, że gmina utraciła około  12 mln zł. To kwoty których nie da się niczym zastąpić. Stąd każdy inwestor, każda inwestycja za którą pójdą wpływy do budżetu gminy jest nam bardzo potrzebna.

D.T.: Czyli na zamiar uruchomienia żwirowiska w pobliżu Jeziora Mausz gmina patrzy przychylnie?

B.G.: Żwirowiska na terenie naszej gminy funkcjonują od lat. Wszyscy to znamy i ten fakt został zaakceptowany. Firma, która wystąpiła z taką koncepcją też nie jest nowa. Wcześniej prowadziła eksploatację żwiru w Żakowie i Bukowej Górze. Zna realia naszej gminy. Zaplanowane żwirowisko znajduje się na terenie,  gdzie decyzją sejmiku pomorskiego dopuszczona jest powierzchniowa kopalnia kamieni  i eksploatacja złóż piasku. Przygotowany przez nas plan przestrzennego zagospodarowania też mówi wyłącznie o jego wydobyciu. Został on uzgodniony ze wszystkimi organami. Dlatego na ostatniej sesji radni zdecydowaną większością ten plan zatwierdzili.

Żaden przemysł u nas nie powstanie, bo nie może powstać, stąd inwestorom możemy oferować tylko nasze położenie i nasze bogactwa naturalne, czyli piasek. Ale będziemy się starać, aby jego wydobycie było jak najmniej uciążliwe dla otoczenia. Ktoś może powiedzieć, że będą jeździły duże samochody ze żwirem  i że jest to uciążliwe. Tak będą, ale w Gołubiu, Stężycy, Grzybowie i innych znanych miejscowościach na Kaszubach też jeżdżą, a mimo to ich atrakcyjność nie zmniejsza się.  Ja osobiście uważam, że nie będzie ta inwestycja kolidować z działalnością naszej branży turystycznej.

Ponadto pragnę nadmienić, że w sezonie letnim ta kopalnia będzie miała przerwę w pracy.

D.T.: Skoro o tym mowa to jakie dochody dają gminie firmy działające w obsłudze ruchu turystycznego?

B.G.: W szeroko rozumianej branży turystycznej  dominują w naszej gminie firmy małe, rodzinne. Dużo jest agroturystyki, której opodatkowanie jest sprawą bardzo złożoną. Najwięksi w tej branży – firmy  „Kiston” i „Leśny Dwór” były zamknięte. Przez okres prawie trzech miesięcy nie działały też nasze restauracje i  część usług np. fryzjerstwo i handel. Na szczęście tych firm które stanęły nie było tak dużo. Kiedy przyszło płacić podatki nasi przedsiębiorcy uczciwie je popłacili. Jak dowiedzieli się, że mogą wystąpić o ich umorzenie, skorzystali z tego. Myśmy każdą prośbę rozpatrywali indywidualnie. Ci którzy zapłacili za drugi  kwartał, a ponieśli udowodnione straty mogli wystąpić o umorzenie trzeciego. Ostatecznie ten fakt odbił się negatywnie na tegorocznych wpływach do budżetu gminy. Środków będzie mniej, a potrzeb niestety jest coraz więcej.

D.T.: Jakie wydatki najbardziej zaprzątają głowę wójta gminy Sulęczyno?

B.G.: Niewątpliwie te związane z oświatą. To studnia bez dna. Na dzień dzisiejszy na jej utrzymanie  musimy dokładać  19 procent z budżetu gminnego.  Najgorsze jest to, że część tych pieniędzy jest według mnie marnotrawiona. No bo jak nazwać inaczej utrzymywanie szkoły w której są klasy z pięcioma uczniami, a zdarzyło się też, że była tylko z jednym. Dziś ustawa mówi, że nauczyciel musi być do każdej klasy. Każdy włodarz gminy na terenie, której funkcjonują małe szkółki  wiejskie  powie, że jest to  niedorzeczne. Tak uważa całe środowisko samorządowe i głośno o tym mówi. Niestety nikt tego głosu nie chce usłyszeć.  W aktualnie obowiązującym prawie nie ma określonego minimum uczniów dla klasy.  Decyzyjność  w tej sprawie ma tylko i wyłącznie Kuratorium. Choć utrzymywanie małej wiejskiej szkoły staje się dla gminy coraz większym obciążeniem i logicznie patrząc należałoby je łączyć, to w praktyce nic nie możemy zrobić.  Tak więc środki które mogłyby trafić do tej społeczności i podnieść jej komfort życia, idą na nielogiczne wydatki. To bardzo boli mnie jako włodarza gminy.

D.T.: Dobrze że nie musi już gmina wydatkować na inwestycje w tej przestrzeni, bo wszystkie szkoły są rozbudowane.

B.G.: Rzeczywiście w tym roku zakończyliśmy inwestycję w Mściszewicach. Rozbudowaliśmy też szkołę w Węsiorach, a jeszcze wcześniej oddana została do użytku szkoła w Sulęczynie. Wydawało by się, że na tym koniec, ale tak nie jest. Stare skrzydło szkoły w Węsiorach jest już tak naprawdę do kapitalnego remontu i przebudowy. Trzeba tam też zrobić dach. Można by było też poddasze budynku zaadaptować na cele edukacyjne. Ale wszystko zależy tu od liczby uczniów w tej szkole , a przede wszystkim od stanu budżetu gminy.

W tej chwili natomiast pilnie potrzebne jest nowe przedszkole w Sulęczynie. Obecne mieści się w  starej plebanii poewangelickiej, w budynku z roku bodajże 1890. To solidny gmach,ale  nie nadaje się zupełnie na przedszkole, ponieważ nie spełnia wielu norm Sanepidu i p-poż. Nauczony doświadczeniem z rozbudowy szkoły w Mściszewicach nie chcę przechodzić przez to samo . Uważam, że powinien powstać nowy budynek przedszkola, który powinien być tak zaprojektowany, aby zabezpieczał potrzeby na przyszłość.

D.T.: Wspomniał Pan o szkole w Mściszewicach. We wrześniu ruszyła tam nauka w zupełnie nowych warunkach, ale oficjalnego otwarcia nie było?

B.G.: Początek obecnego roku szkolnego to nie był dobry czas na tego typu uroczystość. Mam nadzieję, że będzie jeszcze dobra okazja, aby ten fakt uczcić. Rzeczywiście od września społeczność szkoły ma wspaniałe warunki do pracy. Obiekt jest piękny, na miarę XXI wieku. Ale jak wszyscy zapewne pamiętają, że droga do tego była długa i pełna trudności. Zaczęliśmy inwestycję w 2016 r. korzystając z dotacji. Później środków zabrakło i trzeba było szukać, gdzie się dało. Dalej natknęliśmy się na problemy z remontowanym budynkiem, na opóźnienia  w przyznanych nam środkach i problemy ze znalezieniem wykonawcy. Ostatecznie koszt całkowity inwestycji to  4,773 mln zł. Liczyłem, że pozyskamy na nią 50 procent dofinansowania. Niestety aż tyle się nie udało.

Cieszę się, że powstał tak piękny obiekt i dziękuję wszystkim tym, którzy się do tego przyłożyli. Szczególnie ówczesnej poseł pani Zwiercan, która pomogła nam otrzymać dofinansowanie od Premiera RP.

D.T.: Czy gmina Sulęczyno otrzymała w tym roku jakieś środki z Funduszu Dróg Samorządowych?

B.G.: Dostaliśmy przede wszystkim dofinansowanie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, to środki z UE. Chodzi o inwestycję przebudowy drogi biegnącej przez Żakowo. Planowo była ona wyceniona na 1,2 mln zł. Kiedy ogłosiliśmy przetarg stanęło do niego chyba z sześć firm i padły oferty niższe od wyceny. Wykonaliśmy ją za kwotę 871 tys. zł. Wybraliśmy wykonawcę, który dał najniższą cenę, ale sprawdziliśmy ją bo nie chcemy, aby  na niższej kwocie ucierpiała jakość inwestycji. Pragniemy budować w takim standardzie,  który zapewni żywotność drogi na lata. Kwota dofinansowania to 485 tys. zł co daje nam 55,68 procent kosztów kwalifikowanych inwestycji.

Zakończyliśmy również przebudowę ul. Brzozowej  w Sulęczynie. Tu również startowało do przetargu wiele firm stąd uzyskaliśmy kwotę 343 tys. zł za jej wykonanie, choć pierwotnie inwestycja ta była wyceniona na ponad 0,5 mln. zł. Do tej inwestycji otrzymaliśmy dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych  w wysokości  171,5 tys. zł, co stanowi połowę kosztów  inwestycji.

D.T: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze