Gmina Żukowo Wywiady

,,…Jako samorząd musimy dbać o interes naszych mieszkańców i starać się im pomagać…”

Dariusz Tryzna: Panie Burmistrzu wokół lockdown, a u Was widać nieustanny ruch, prace przy drogach, ulicach Banina, Pępowa czy Żukowa. Co dominuje dziś w inwestycjach gminy?

Wojciech Kankowski: Te prace dotyczą budowy dwóch węzłów PKM: w Żukowie i Rębiechowie. To rzeczywiście kilkanaście miejsc, kilkadziesiąt kilometrów ścieżek rowerowych i inne zadania związane z nimi.  Zakres tych prac to odpowiedź na oczekiwania naszych radnych i mieszkańców, którzy chcieli, aby w ramach węzłów wykonać jak najwięcej zadań rozwijających gminną infrastrukturę drogową dla potrzeb mieszkańców.

Nasze podejście do projektów tych węzłów było ambitne. Wierzyliśmy, że jak się więcej zaplanuje, to może się też więcej zyska dofinansowania. Stąd ich wielkość, szczególnie tego w Rębiechowie. Mój poprzednik na stanowisku burmistrza Żukowa pierwotnie oszacował te inwestycje węzłów na poziomie 20 mln zł.

Niestety okazało się, że w mechanizmie ZIT-u wcześniejsze deklaracje stały się kwotami sztywnymi, stąd otrzymane dofinansowanie na te inwestycje wyniosło tylko 12,6 mln zł. Później zostało ono powiększone o dalsze 2,2 mln zł, co dało nam kwotę niecałych 15 mln zł. Natomiast okazało się, że wartość po przetargowa tych dwóch węzłów to 40 mln zł, przy czym należy wspomnieć, ze węzeł w Rębiechowie musieliśmy ,,odchudzić” o 15 mln zł, ale i to nie wyczerpuje wszystkich kosztów budowy tych dwóch węzłów.

D.T.: Chce Pan powiedzieć, że te inwestycje będą kosztować gminę jeszcze więcej?

W.K.: Oczywiście, bo należy tu dodać jeszcze kilka wydatków. Po pierwsze, 1 mln zł kosztowała nas dokumentacja projektowa tych węzłów. Po drugie, dojdzie kwota odszkodowań, które wypłacimy za wykup terenów przy drogach potrzebnych nam do realizacji inwestycji. Dla zobrazowania węzeł w Rębiechowie to 91 tys. m2 potencjalnych terenów, które trzeba było wykupić. Część tych postępowań jeszcze się toczy. Często mieliśmy do czynienia z sytuacjami, że właścicielem jest osoba spoza gminy i wtedy były to trudne negocjacje. Zdarzało się, że w imieniu właścicieli występowały kancelarie prawne, które zainteresowane były jak największym odszkodowaniem. Szacunek jest taki, że odszkodowania będą ostatecznie wynosić w granicach 7-9 mln zł.

Tu trzeba też powiedzieć, że w przypadku węzła PKM w Żukowie toczyły się dziesiątki negocjacji z mieszkańcami i proszę mi wierzyć, że wielu z nich bardzo otwarcie podeszło do sprawy. Tak ze zrozumieniem, że to jest inwestycja dla wspólnego dobra.

D.T.: Skoro jesteśmy przy inwestycjach drogowych, to chciałbym zapytać, czy inne tereny gminy też coś z tego inwestycyjnego tortu otrzymają?

W.K.: To nie jest tak, że gmina inwestuje tylko na obszarze graniczącym z Aglomeracją Trójmiejską. Staramy się zaspokajać też potrzeby mieszkańców innych sołectw. Na południu gminy też realizujemy ścieżki rowerowe m.in. w Przyjaźni przy ul. Łąkowej rozpoczęła się budowa jej pierwszego fragmentu. Wkrótce wejdzie następny wykonawca tej trasy w Skrzeszewie. Ta inwestycja jest realizowana w ramach ,,Kaszubskich tras rowerowych”. Mamy na nią dofinansowanie w ramach programu ,,Leader”. Dążymy też do tego, aby ścieżkę rowerową, która zaczyna się w Babim Dole połączyć z tą ze Skrzeszewa do Przyjaźni.

Chcielibyśmy pociągnąć ścieżkę rowerową wychodzącą z Żukowa wzdłuż krajowej 20 i doprowadzić ją przez Miszewo, Tuchom do Chwaszczyna. Są pewne szanse, ponieważ nowy program ogłoszony przez rząd dotyczący poprawy bezpieczeństwa przy drogach krajowych przewiduje współpracę samorządów z Generalną Dyrekcją Krajowych Dróg i Autostrad. Jeszcze większym wyzwaniem dla nas będzie połączenie Żukowa ścieżką rowerową z Lniskami, dalej Leźnem do Gdańska.

Jeżeli chodzi o infrastrukturę towarzyszącą PKM, to należy tutaj zaznaczyć, że przy mniejszych przystankach też realizujemy inwestycje. Powstał parking w Borkowie, to samo w Pępowie i przy starym przystanku w Rębiechowie.

D.T.: Rozmawialiśmy o inwestycjach, które m.in. sprzyjają procesowi osiedlania się nowych mieszkańców w gminie, ale z tym związane też są problemy. Choćby te, o których jakiś czas temu głośno było w Baninie.

W.K.: Banino to dziś druga miejscowość po Żukowie. Na jego terenie przyrost jest rzeczywiście duży i związany jest z dynamicznie rozwijającym się budownictwem mieszkaniowym. Niestety za nim nie nadąża infrastruktura. W wielu miejscach zdarzają się również inwestycje, gdzie infrastruktura wybudowana przez inwestora – dewelopera nie jest w pełni przystosowana do warunków. Osiedla na terenie Banina czy Pępowa powstają na terenach typowo rolniczych, które miały drenaż wodny wykonany ponad sto lat temu. Ta sieć nie jest typowym odwodnieniem, nie działa jak kanalizacja deszczowa, bo ma charakter ekstensywny. Prowadzone na tym terenie inwestycje, najczęściej naruszały jej strukturę, stąd nie spełnia ona swojej funkcji. Budowa przez deweloperów zamkniętych, ograniczonych zbiorników wód opadowych powodowała, że przy większym deszczu one po prostu wypełniały się szybciej, niż zakładano. Poza tym te zbiorniki trzeba regularnie opróżniać, tak jak szamba.

Oczywiście my jako samorząd musimy dbać o interes naszych mieszkańców i starać się im pomóc. Stąd w opracowaniu taka opinia wodno-prawna, która będzie podstawą do dalszych działań, ponieważ łatwo jest napisać pismo jednemu czy drugiemu urzędowi, natomiast wszystko musi być oparte o stan formalno-prawny. Problemem jest to, że gmina nie wydaje pozwoleń na budowę. Czasami jest tak, że na papierze wszystko pasuje, jest podana powierzchnia zbiornika na retencję, ale w życiu może się okazać, że po prostu tej wody jest za dużo.

Ja ubolewam, że my jako gmina mamy ograniczone narzędzia, jeżeli chodzi o ten szeroko rozumiany problem. Uważam, tak jak wielu innych samorządowców, że powinny być wypracowane regulacje, które narzucałyby najpierw stworzenie pełnej infrastruktury, a dopiero później budownictwo mieszkaniowe, tak jak jest np. w Niemczech. 

D.T.: Czyli nowe osiedla i nowi mieszkańcy, to też wyzwanie dla gminy? Czy z ich strony widoczna jest chęć współdziałania w rozwiązaniu choćby części tych problemów?

W.K.: Wielu mieszkańców gminy wspólnie z samorządem chce poprawiać swoje otoczenie. Typowym przykładem jest budowa wspólnej drogi. Partycypują nie tylko przy tych utwardzanych płytami YOMB, ale również betonową kostką. Najlepszy przykładem są dla mnie tutaj mieszkańcy  ul. Dębowej i Kościelnej w Baninie. Dołożyli po 4 tys. od gospodarstwa, aby mieć taką drogę, jaką sobie wymarzyli. Co istotne, kilkanaście lat temu ci sami mieszkańcy bez patrzenia na gminę zrealizowali oświetlenie na swoim terenie. W ubiegłym roku zaangażowanie finansowe mieszkańców przy budowie dróg i innych inwestycjach zostało wycenione na około 900 tys. zł, jest to więc udział pokaźny. W tym roku ten udział też będzie, ale wiadomo trochę mniejszy z racji pandemii.   

Z kolei my, jako samorząd mamy też specjalne programy dla naszych mieszkańców. Chodzi tu przede wszystkim o  objęcie pomocą finansową dzieci uczęszczających do przedszkola oraz nasz ,,Bon żłobkowy”. W ubiegłym roku na ten cel wydatkowaliśmy ponad 200 tys. zł z budżetu. 

D.T.: Skoro zahaczyliśmy już o oświatę, to proszę powiedzieć Panie Burmistrzu, ile Pan szkół rozbudował czy wybudował.

W.K.: Mogę powiedzieć, że swoje rządzenie rozpocząłem od dokończenia rozbudowy szkoły w Pępowie w 2015 roku oraz ogromnego zadania- realizacji hali sportowej w Baninie. Później pojawił się program termomodernizacji, z którego skorzystaliśmy i przeprowadziliśmy inwestycje w szkołach: Skrzeszewo, Leźno, Pępowo i Chwaszczyno. Ale to też rozbudowa poprzez odzyskanie resztek strychowych – 200m2 szkoły w Skrzeszewie. To powiększanie o 80m2 poprzez zagospodarowanie strychu na szkole w Glinczu. Trwa inwestycja przy szkole w Pępowie, gdzie dobudowujemy kolejny segment o wartości 3 mln zł.

W przygotowaniu jest przetarg na budowę budynku szkolno-przedszkolnego przy Borkowie. Robimy dokumentację budowy prawie nowej, drugiej szkoły przy ul. Lotniczej w Baninie. Wykonujemy też analizę możliwości rozbudowy szkoły w Chwaszczynie. To są gigantyczne wydatki. Tak, jak przyrasta liczba mieszkańców, tak też rozrastają się szkoły.

Żeby nie być gołosłownym, mam tutaj sprawozdanie z wykonania budżetu za 2020 rok. Subwencja oświatowa, którą uzyskaliśmy, to 53 mln i 508 tys. Natomiast wydatki ogółem na oświatę to 82 mln 312 tys. złotych. A więc wykładamy 29 mln z budżetu. Często słyszę pytanie „Na co idą moje pieniądze?”. To jest odpowiedź – właśnie na oświatę, na wychowanie przedszkolne.

D.T.: Podsumowując, jest to szereg różnych inwestycji poprawiających dobrostan mieszkańców. Panie Burmistrzu czy budżet gminy to wytrzyma?

W.K.: Damy radę, tym bardziej że zadłużenie gminy mamy na poziomie 17%. Według mnie najważniejsza dla nas jednak jest sytuacja tzw. nadwyżki operacyjnej. Na razie mamy nadwyżkę dochodów bieżących nad wydatkami bieżącymi.

Dodatkowymi inwestycjami, które realizowane są na terenie gminy, jest ogromny front robót wodno-kanalizacyjnych, który wykonuje gminna spółka. My, jako samorząd dajemy gwarancję tym inwestycjom sięgającym kwoty 80 mln zł.

D.T.: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze