Całe zamieszanie z węglem, skok cen energii i gazu mocno uderza w koszty oświaty gminy. Dał temu wyraz w swojej wypowiedzi skierowanej do radnych wójt Marian Pick. Po czasie widać też trafność podjętych wcześniej rozwiązań dotyczących tego zadania.
Gminna oświata zaczyna się od żłobka i przedszkola. Do przedszkola w Starej Kiszewie uczęszcza 125. dzieci ogrzewanie w nim jest olejowe, drogie, ale jak podkreśla wójt ,,Najważniejsze, że jest paliwo’’. W drugim, gminnym przedszkolu w Nowych Polaszkach jest 50. dzieci.
– Podchodziłem do tego pomysłu z pewną rezerwą, ale kiedy widzę, że drugi rok z rzędu jest pełne obłożenie w nim to znaczy, że decyzja była trafna. Cieszy również to, że zdecydowaliśmy się uruchomić w nim kuchnię, bo dziś z cateringiem byłby dylemat – mówił na sesji włodarz gminy.
Natomiast budynek ma ogrzewanie gazowe, więc jak to ujął M. Pick ,,Cena gazu będzie nam spędzała sen z powiek’’.
Szukają węgla
Szkoła w Starej Kiszewie, największa w gminie jest ogrzewana zrębkami i jak wójt informuje, tutaj dużego problemu nie ma. Natomiast budynek edukacji wczesnoszkolnej opalany jest węglem, ale zużycie roczne jest stosunkowo nieduże, bo tylko siedem ton. Szkoła w Górze, w której pali się miałem okazuje się, że opał ma, bo kupiła go wcześniej. Wójt liczy również, że jakieś zapasy ma szkoła w Starych Polaszkach, ale żeby pokryć pełne zapotrzebowanie potrzeba węgla więcej, stąd gmina złożyła zapotrzebowanie na ten opał.
,,Zdobyć choć trochę na początek’’
Jak usłyszeli radni, największy problem jest z zapewnieniem opału dla urzędu gminy. Na dzień dzisiejszy w dyspozycji są tylko dwie tony.
– Wczoraj była taka informacja, że gdzieś tam jest ekogroszek po 2,4 tys. zł poleciłem, aby kupić chociaż pięć ton dla urzędu, żebyśmy mieli coś choćby na początek – mówił 9 września na sesji wójt M. Pick.
Dodatkowy problem pojawił się również z dowozem uczniów do szkół. Od bieżącego roku szkolnego gmina musi zapewnić dowóz dla 38. uczniów – Ukraińców z DWD z Wygonina.
– Ten nasz tabor jest tak mocno nadwyrężony, że sekundy czasami się liczą, żeby dzieci zdążyły punktualnie na zajęcia. To też jest problem, który w ostatnim czasie spędza nam sen z powiek – tłumaczył wójt M. Pick.
Do tematu będziemy powracać.
D. Tryzna