Wokół nas

Jan Heise z Tokar ze swoją pasją

Pomimo Covid-19, okresu wakacyjnego w Bibliotece Publicznej im. Henryka Herberta w Przodkowie dziej się wiele. Od końca lipca można oglądać w niej wystawę fotografii „Tokary- krajobraz nieznany” autorstwa Jana Heise.

 Pandemia mocno przeszkadza w funkcjonowaniu tego typu placówki. Dyrektor przodkowskiej biblioteki Danuta Rzepka mówi że w miesiącach wakacyjnych rzadko bywają tu młodzi mieszkańcy. W tym czasie czytelnictwo  w tej grupie wiekowej spada. Co innego wśród dorosłych. Tu zawsze jest zapotrzebowanie na nowości. Stąd jak mówi D. Rzepka biblioteka stara się podołać tym potrzebom. Raz czasem dwa razy w miesiącu trafiają do niej nowości książkowe.

Dodatkowa oferta

30 lipca w przodkowskiej bibliotece miało miejsce nietypowe wydarzenie. Uroczyście wystawę fotografi „Tokary- krajobraz nieznany”. Autorem zdjęć jest fotograf-amator Jan Heise. Podczas uroczystości jej bohater opowiedział o swojej pasji.

red.

Rozmowa:

Dariusz Tryzna: Pan jest pasjonatem fotografii. Słyszałem, że woli pan nawet stare analogowe aparaty od lustrzanek. Chciałbym zapytać czy jest to hobby czy coś więcej ?

Jan Heise: Fotografią zajmuję się od dziecka. Zacząłem od analogowej. Przerwałem to zajęcie na kilkanaście lat, na okres studiów i pracę. Od 5 lat wróciłem do fotografii. Zacząłem od cyfrowej, ale powróciłem analogowej. Od małego obrazka przez średni format  a teraz pracuję w wielkim formacie 13×18.

D.T: Wystawa dotyczy najbliższego otoczenia, czyli miejsca gdzie pan mieszka.  Kogo lub co lubi pan fotografować?

J.H: Mnie przez  lata bardzo ciekawił portret. Właściwie portretem zajmuję się cały czas. Przerabiałem różne kierunki, zaczynając  od fotografii ptaków. Swego czasu bardzo się w to zaangażowałem. Miałem  nawet strój do nurkowania i platformę żeby robić zdjęcia ptakom z wody. Natomiast siłą rzeczy musiałem ograniczyć ilość kierunków, ponieważ nie starczało mi czasu. Teraz w zasadnie robię tylko krajobraz i portret.

D.T: Czyli rozumiem że czycha Pan na wyjątkowy moment , chwilę w przyrodzie , otoczeniu  aby go uwiecznić.

J.H: Troszkę  inaczej to wygląda. Generalnie staram się wybrać jakiś temat i tego tematu się trzymać. I tak np. zdjęcia które  prezentuję na wystawie,  to temat  sciśle związany z moją miejscowością. Do tego stopnia  że narysowałem sobie mapę żeby nie wykroczyć poza obszar.  Teraz podobnie zaczynam realizować cykl „Trzy Rzeki”. Tyczy się to trzech strumieni które płyną przez nasze miejscowości.  Oczywiście robię  zdjęcia  gdy mam na to czas.

D.T: A propos sprzętu, wspomniał pan o aparacie drewnianym. Proszę opowiedzieć naszym czytelnikom coś na ten temat. Co to w ogóle jest? Jest to rzadkość, prawda?

J.H: Tak, jest to rzadkość. formatu.  To stary drewniany aparat wielkoformatowy. Datuję go tak mniej więcej na rok 1890.  W ciągu kilku miesięcy udało się mi się go odrestaurować. Zakupiłem do niego negatywy formatu 13×18 cm. i  zeszłej zimy zacząłem robić zdjęcia

D.T: Życzę sukcesów w realizacji swojej pasji. Dziękuję za rozmowę.

Komentarze