W dniach 9-11 października w Ełku odbyły się Mistrzostwa Polski w najbardziej spektakularnej odmianie Kickboxingu, jaką jest K-1. Podopieczni Patryka Zaborowskiego z kartuskiej Rebelii przywieźli z Mazur aż pięć medali.
Pierwszy tytuł mistrzowski wywalczył Kacper Śleszyński 63,5 kg, a drugi Armin Wilczewski – 75 kg. Pozostała część teamu Rebelii także spisała się znakomicie, przywożąc inne medale. To m.in. za sprawą Kariny Pioch 52 kg oraz Nikoli Zaborowskiej zespół może pochwalić się zdobytym srebrem i brązem. Poza tym Artur Bożyk 54 kg z Rebelii Sierakowice zdobył brąz, a dwa tygodnie temu został wicemistrzem Polski low-kick.
W K-1 dozwolone są wszelkie ciosy bokserskie (plus uderzenie obrotowe grzbietem pięści, ang. backfist) oraz kopnięcia kolanem. Pole rażenia to zarówno głowa, korpus, jak i nogi przeciwnika. Ta odmiana kickboxingu daje ogromny wachlarz możliwości, w której zwyciężają najbardziej przekrojowi zawodnicy. Popularność tej odmiany zawdzięczamy Japońskiej organizacji utworzonej w latach 90. W kuluarach mówi się, że to właśnie K-1 zagości jako dyscyplina pokazowa na Igrzyskach Europejskich w 2023 W Krakowie.
Sytuacja epidemii spowodowała, że organizacja tegorocznych walk została bardzo utrudniona, ale to nie oznacza, że zawodnicy Rebelii odpuścili sobie przygotowania. Wręcz przeciwnie, dzięki wydłużonemu czasu ciągle przekładanych zawodów mieli szansę się doszkolić i ćwiczyć nowe taktyki. W ten sposób, dzięki swojemu uporowi i waleczności wygrali dwa złote medale w K-1, srebro i dwa brązy. Nie przeraziła ich nawet ogromna konkurencja , w której skład wchodziło aż 65 klubów.
Nad./red.
