Wysokie ceny podstawowych artykułów spożywczych powodują, że prawdopodobnie w większości naszych rodzin Święta Bożego Narodzenia nie będą tak bogate w kuchni, jak te poprzednie. Panująca wszędzie drożyzna być może spowoduje, że nawet wór prezentów św. Mikołaja może być mniejszy. Wielu twierdzi, że tegoroczne święta będą uboższe.
Każdy kto dziś robi zakupy widzi, że za 100 zł niewiele można już kupić. Ceny podstawowych artykułów spożywczych poszybowały ostro w górę. Winna jest temu inflacja, czy jak politycy twierdzą ,,Putin-Inflacja’’. Według Głównego Urzędu Statystycznego ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem roku 2021, wzrosły o 17,9 proc. W stosunku do roku poprzedniego tłuszcze podrożały najwięcej, bo o 48,8 proc., a sam olej o 53,6 proc. W dalszej kolejności masło, mleko, ogórki, mąka, drób i makaron, gdzie podwyżki cen wyniosły od 37,8 do 41,8 proc. W górę poszły też ceny mięsa i nabiału, odpowiednio o 31,6 i 30 proc. Mocno podrożała margaryna do pieczenia i cukier. W tym przypadku był to wzrost o 50-51 proc.
Droższy surowiec = droższy produkt
Wysokie ceny tych produktów powodują, że zdrożało pieczywo, wyroby cukiernicze i oferta gastronomiczna. Dziś niektóre punkty prowadzone przez piekarnię chleb sprzedają na kromki. Jak informują cukiernie i firmy gastronomiczne, w tym roku zamówień na oferowane przez nich wyroby jest mniej i bardzo często są one niższe.
– Widzimy duże zmiany w zamówieniach. Klienci robią je bardziej rozważnie. Na przykład zamiast dwóch blach ciast biorą tylko jedną. Widać, że liczą się z pieniędzmi – Kazimierz Żołnowski, od lat oferujący usługi gastronomiczne w Kartuzach.
Wyższe są też ceny ryb, które tradycyjnie królują na wigilijnym stole.
– Płacę za ryby więcej średnio o 40 proc. Hodowcy twierdzą, że musieli podnieść ceny, gdyż mocno zdrożały zboża, którymi karmią ryby. Zdrożał również prąd, a przecież wodę trzeba natleniać. Kilogram karpia będzie w tym roku u mnie kosztował 40 zł – mówi właściciel punktu sprzedaży ryb w Kartuzach.
Jak podaje GUS, podrożały również – o 22,5 proc. warzywa i owoce. Widać to nie tylko na rynku w Kartuzach i Kościerzynie, czy popularnych warzywnikach.
– Weszłam do dyskontu tylko po warzywa i owoce. Przy kasie okazało się, że muszę zapłacić 300 zł. Nie mogłam w to uwierzyć – mówi klientka jednego z kartuskich dyskontów.
Nie kupować za dużo
Wzrost cen odczuwamy wszyscy, ale nie w każdego uderza on z taką samą siłą. Im niższe dochody, im mniej osób w gospodarstwie domowym, tym obciążenie inflacją jest bardziej odczuwalne. Drożyznę odczuwają przede wszystkim ci, którzy zarabiają niewiele, a ich pensje nie nadążają za inflacją. Wiele zależy od tego czy mieszkamy z rodziną, czy prowadzimy jednoosobowe gospodarstwo. Agencje badające możliwości nabywcze Polaków zgodnie twierdzą, że samotnych seniorów czekają ciężkie czasy.
Sporo Polaków deklaruje, że tegoroczne święta będą zapamiętane na długo, ze względu na wydatki jakie trzeba będzie ponieść, lub ze względu na ograniczenia jakie trzeba będzie przyjąć. Według sondaży przeciętny Polak wyda w tym roku na organizację świąt o 300 zł więcej. Wielu deklaruje, że odwrotnie do lat poprzednich, zawczasu sporządzi sobie listę niezbędnych produktów i prezentów, tak aby nic się nie zmarnowało. Inni deklarują, że kupią tyle żywności, żeby się tradycyjnie nie przejadać i nie wyrzucać później nadmiaru jedzenia do śmietnika.
Chudszy worek św. Mikołaja
Wysokie ceny paliw, prądu i nośników energii mają wpływ na ceny wszystkich dóbr. Dotyczy to również zabawek, tekstyliów itd. Stąd jak słyszymy od sprzedawców w sklepach, zakupy prezentów na razie są słabo widoczne. Prawdopodobnie wydamy na nie w tym roku znacznie mniej. Tego obawiają się handlowcy. Twierdzą, że ci, którzy już zrobili zakupy, wykorzystali promocje takie jak Black Weekend.
Mniej zamówień na czas świąt i nowego roku odnotowują też restauracje, hotele itd.
Dla pocieszenia, taka sytuacja ma miejsce nie tylko w Polsce.
BM+DT