To kolejna niespodzianka wśród kandydatów do Senatu z okręgu nr 63 zwanego kaszubskim. Przypomnijmy, że wydawałoby się „pewniak” z KO – obecny senator Stanisław Lamczyk został przez „górę” obsadzony na liście do Sejmu. Jeżeli ta decyzja na pewno sprzyjała kontrkandydatowi PiS, to wystąpienie Dziambora może tylko tej kandydaturze zaszkodzić.
Powoli wyłania się lista kandydatów do Senatu w naszym gdyńsko-słupskim okręgu nr 63. Obok przedstawiamy sylwetkę Anny Górskiej z partii „Razem”, którą wystawiła Koalicja Obywatelska. Takie posunięcie było zaskoczeniem dla wielu interesujących się polityką w regionie, gdyż stawiali oni mocno na sprawdzonego już obecnego senatora Stanisława Lamczyka. Otrzymał on miejsce dziesiąte na liście do Sejmu, co dla wielu jest niezrozumiałą decyzją władz czołowej partii opozycyjnej.
Kolejnym kandydatem w naszym okręgu jest Dariusz Męczykowski, obecny radny Sejmiku, który chce startować z własnego komitetu. Choć kandydata PiS do Senatu jeszcze oficjalnie nie znamy, to wszystkie wróble ćwierkają, że będzie nim Dariusz Drelich, wojewoda pomorski.
Czy uda mu się wystartować?
Artur Dziambor był niegdyś bardzo znanym w regionie członkiem Konfederacji, ale w lutym br. decyzją Sądu Partyjnego został usunięty z listy jej członków. Stąd jedynym rozwiązaniem jest jego start z niezależnego komitetu. To zadanie niezwykle trudne, bo zgodnie z procedurami wyborczymi czasu zostało mu niewiele. Jak poinformował na popularnym, ogólnopolskim portalu startuje, gdyż „Opozycja w konserwatywnym okręgu kaszubskim wystawia osobę z partii „Razem”. A z drugiej strony mamy kandydata PiS – obecnego wojewodę”.
Decyzja A. Dziambora na pewno nie jest na rękę kandydatowi PiS, gdyż może zabrać mu sporo głosów. Do tematu będziemy powracać.
D. Tryzna