Z Andrzejem Wyrzykowskim, wójtem gminy Przodkowo rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.
Kończy się kadencja wyjątkowa, bo 5,5-letnia i trudna przez pandemię, później przez wojnę na Ukrainie. Łatwa raczej nie była?
W żadnym z tych stwierdzeń nie ma pomyłki. Prawdą jest, że po pierwszym roku zaczęła się pandemia. Weszły też niekorzystne dla samorządów zmiany podatkowe Polskiego Ładu. Później przyszła wojna na Ukrainie. Zaczęliśmy tak jak wszystkie polskie gminy przyjmować uchodźców ze wschodu i pomagać Ukrainie jak się da. U nas głównie zaangażowali się w to mieszkańcy. Oddali swoje pomieszczenia, przyjmowali uchodźców z sercem. Za to wszystko mam wielki szacunek dla nich.
Skutki pandemii, a później wojny, odbiły się na gospodarce. Zaczął się szał cenowy na materiały budowlane, co momentalnie odczuliśmy na przetargach. Pamiętam te sześć przetargów na salę i częścią dydaktyczną szkoły w Wilanowie. Ceny w pierwszych dwóch, czy trzech były z kosmosu. Nagle z kosztorysu, który opiewał na przykład na 3 czy 4 mln zł robiło się 7 mln zł. Skąd wziąć te pieniądze, jak ich jest mniej w kasie?
Z drugiej strony pojawiły się środki z Polskiego Ładu. Aplikowaliśmy po nie. Ta pomoc wyrównała trochę te ubytki w budżecie, o których wspomniałem wcześniej. Ale to nie było tak, że było to jeden do jednego.
Byliśmy w obliczu podjętych zobowiązań, ogłoszonych przetargów na różne inwestycje. I teraz co robić? Rezygnować? Unieważniać? To w ogóle stawiało nas w bardzo trudnej sytuacji. Jednak większość z nas samorządowców podjęła taką decyzję, że dalej idziemy do przodu, robimy to co zaplanowane.
Jak pokazują statystyki za trzy ostatnie lata, to mimo wszystko trend rozwojowy został utrzymany.
Nasze decyzje były słuszne. Ich skutki mieszkańcy gminy już widzą. Zrealizowaliśmy dużo infrastruktury drogowej, z której zresztą jesteśmy znani jako gmina. Cieszę się też kolejną salą i częścią dydaktyczną szkoły w Wilanowie. Na tej inwestycji szczególnie mi zależało, bo tych warunków w jakich funkcjonowała szkoła, nie można było dłużej tolerować. Co najważniejsze – trwała rozbudowa sieci wodno-kanalizacyjnej. Rąb odciążyliśmy, poszliśmy od Kłosowa. W tamtym roku, już tak bardzo nie odczuwaliśmy skutków suszy. Na początku bieżącego roku w Szarłacie dokończyliśmy nowe ujęcie z zapasem wody, więc tutaj także już nie powinno być z nią problemów (a także w Masłowie, Załężu i Barwiku). W sumie w tej kadencji zrealizowaliśmy inwestycji za ok. 73 mln zł. Na to złożyło się też zdobyte ponad 60 mln zł środków zewnętrznych. Z tego się ogromnie cieszę.
Mimo uszczerbku w dochodach, szalejących cen nośników ogrzewania i energii, nie było u nas drastycznych podwyżek podatków, opłat. Nie robimy oszczędności na oświetleniu, tak jak niektóre bogatsze od nas gminy. Nie zmniejszaliśmy ilości punktów świetlnych, wręcz przeciwnie. Powoli, zgodnie z zapotrzebowaniem przedstawionym na poszczególnych zebraniach wiejskich, realizowaliśmy i do dzisiaj realizujemy ich rozbudowę.
Panie wójcie, jaki według Pana jest przepis na te sukcesy?
Wierzę, że decyzje samorządu, działania urzędu gminy są również pozytywnie oceniane przez mieszkańców. Przez całą kadencję spotykaliśmy się z życzliwością mieszkańców. Bardzo im dziękujemy za współpracę choćby przy drogach. Naprawdę świetnie nam się ona układa. Mieszkańcy rozumieją to, że działając razem możemy więcej osiągnąć. Stąd duży szacunek i mój ukłon w ich stronę.
Myślę, że to wzajemne zrozumienie i taka zgoda, w której funkcjonujemy powoduje, że osiągamy więcej niż realnie jest nas na to stać. Podkreślę jeszcze raz, że bardzo dobre relacje na linii wójt -rada gminy, wzajemny szacunek, powodują, że mimo trudności zrealizowaliśmy tak wiele potrzeb mieszkańców. Ogromny wpływ na funkcjonowanie tej gminnej „maszyny inwestycyjnej” miała postawa sołtysów. Ich rozumienie naszych intencji i współpraca.
Z tego też słyniemy. My się naprawdę umiemy się porozumieć. To jest wielka wartość. My wiemy, ile rzeczy można więcej osiągnąć jak się umie w zrozumieniu współpracować. Tak więc dzięki temu nasz rozwój jest równomierny we wszystkich piętnastu sołectwach. My nie mamy zaniedbanych obszarów.
W sukcesie tym liczy się mocno umiejętność pozyskiwania zewnętrznych środków. Myślę, że nasi pracownicy urzędu opanowali tę umiejętność bardzo dobrze. Stąd do każdej złotówki budżetu, dołożyliśmy 3 lub 4 zł pozyskanych środków. Dzięki temu ze skromnych budżetów w ostatnich latach doszliśmy do kwot rzędu 60-70 mln zł.
Co było jeszcze charakterystyczne dla tej kadencji samorządu?
Na pewno nie byłoby tak dużych sukcesów bez dobrej współpracy z radą powiatu, zarządem powiatu, marszałkiem, sejmikiem czy wojewodą. Z gminami sąsiednimi współpracujemy od lat, ale w mijającej kadencji nabrała ona nowej wartości. Staliśmy się solidarni w potrzebach ponadlokalnych. Początek temu dała budowa hospicjum kartuskiego. Później inne inwestycje i wreszcie budowa obwodnicy Kartuz. Wspólnie zrzucamy się na to z naszym budżetów. Osiągamy dzięki temu szybciej i łatwiej pewne cele i wszystkim w tym powiecie żyje się wygodnie.
Tutaj trzeba też powiedzieć, że umiejętne budowanie relacji z tymi wszystkimi podmiotami jest potrzebne. Trzeba umieć z nimi współpracować, przedstawić swoje racje, swoje problemy. Nie są to proste rzeczy. Wszystkie ponad 120 gmin w tym województwie tak zabiega. Każdy chciałby u siebie jak najwięcej zrobić.
Cieszę się, że nasza „przodkowska marka”, którą mamy powoduje, że trochę się te serca i księgowe „kwity” otwierają. Stąd moja ogromna wdzięczność za to wszystkim urzędom i instytucjom.
O inwestycjach powiedział już Pan wiele, teraz więc chciałbym zapytać o budowanie relacji z mieszkańcami?
W działaniach moich jako wójta gminy, urzędu i na pewno rady, mieszkaniec gminy jest najważniejszy. Działania nastawione na budowanie relacji między mieszkańcami to priorytety.
Mamy fantastyczną młodzież – zaangażowaną, chętną do współpracy. O niej mogę tylko w samych superlatywach się wypowiadać. Myślę, że w tej kadencji duży ukłon dla tej młodzieży uczyniliśmy, ale jeszcze więcej byśmy chcieli dla nich zrobić. Są plany na przyszłość.
Cenimy sobie też naszych seniorów, którzy pracowali na rzecz tej gminy i tych, którzy jeszcze czasami się udzielają w tej gminie. My mamy dzięki temu łatwiej, mamy podwalinę. Stąd staramy się dla nich robić wiele, od Biesiady Seniorów po inne skromniejsze eventy. Liczymy, że dzięki większym środkom z KPO uda się tę ofertę powiększyć. Umiemy i staramy się jako samorząd połączyć pokolenia. Służą temu różnego rodzaju wydarzenia, jak chociażby spotkania babć, dziadków i wnucząt.
Jesteśmy gminą znaną z poszanowania tradycji rolników, niegdyś największej grupy mieszkańców.
Dziś Przodkowo to gmina rzemieślniczo-rolnicza, ale szacunek dla rolników pozostał. Najlepiej widoczny on jest w czasie Dożynek Gminnych, kiedy wszystkie sołectwa prezentują wieńce żniwne. Są one naszą wizytówką, pięknie pokazywaną w gablocie.
To jest szacunek dla pracy rąk rolnika, rzemieślnika, każdego mieszkańca. Dlatego budujemy dla nich kilometry dróg, szkoły, hale, chodniki itd. Najważniejszy dla nas jest człowiek. W układzie, kiedy relacje społeczne są pozytywne, nastawione na odbiór, na współpracę, stać wtedy gminę na to, żeby więcej dać mieszkańcom.
Fajnie jest jak ludzie się ze sobą umieją porozumieć i chcą siebie nawzajem słuchać. Myślę, to jest podstawa w ogóle wszelkiego działania i sukcesów różnego rodzaju samorządów.
Z tego co wiem, to chyba najbardziej uwidoczniło się w relacjach z OSP na przykładzie chociażby zakupu ostatniego samochodu dla OSP Przodkowo.
Wszystkie ochotniczki i ochotnicy z naszych OSP to taki modelowy przykład ludzi z pasją i misją niesienia pomocy i ratowania ludzi i mienia. Z wielkim szacunkiem odnoszę się do ich postawy i umiejętności, tym bardziej, że realizują to bez pobierania wynagrodzenia, bo ekwiwalent jaki otrzymuj za wyjazdy do akcji przeznaczają na cele statutowe jednostek. A w przypadku 100 – lecia OSP Przodkowo, to szanując słowo które się daje (a ja zawsze staram się dotrzymywać tego co powiem), powiedziałem ochotnikom z Przodkowa, że żeby zrealizować ich marzenia o nowym, średnim samochodzie, trzeba pozyskać co najmniej 1 mln zł ze środków spoza budżetu gminy, gdyż w innym przypadku, jest to w chwili obecnej niemożliwe (koszt takiego samochodu to ok. 1,5 mln zł) i jeżeli uda mi się to osiągnąć, to wtedy na pewno przekonam Radę Gminy, żeby resztę dołożyć z własnego budżetu. Ponieważ udało mi się to osiągnąć, to rzeczywiście radni zdecydowali, że brakujące 320 tys. zł dołożyliśmy z budżetu Gminy i cel udało się osiągnąć, a już 4 maja będziemy świętowali 100 – lecie tej jednostki i wprowadzenie do nowego wozu bojowego, przy czym poprzedni średni wóz (Mercedes) będzie przekazany innej jednostce OSP z terenu Naszej Gminy.
Ubiega się Pan o kolejną kadencję. W przeciwieństwie do sąsiednich gmin nie ma Pan konkurentów. To też potwierdza słuszność Pana decyzji.
Chcę bardzo podziękować mieszkańcom gminy za ogromne wsparcie jakiego mi udzielili w czasie tej długiej kadencji. Za ich podpowiedzi, uwagi, czasem żale. Dziękuję za ogromną dawkę życzliwości.
Mnie to mocno buduje i sprawia, że mam ciągle dużą energię, niedosyt wójtowania.
Mam ogromne pomysły, fajnych pracowników, świetną kadrę. Mamy dobrych i zaangażowanych radnych, sołtysów i mieszkańców.
Serdecznie proszę o Wasz głos. Będzie to dla mnie taki dodatkowy zastrzyk energii do działania. Zachęcam i zapraszam serdecznie do głosowania. Ważny też jest wybór radnych Rady Gminy. Ważni są radni powiatu, radni sejmiku województwa, więc liczę tutaj na Waszą obecność.
Już raz wygraliśmy we współzawodnictwie w powiecie we frekwencji. Będę wdzięczny, jeżeli mieszkańcy utrzymają swoją chęć współpracy, wyrażając ją w formie tego, że pójdą na wybory.
Z góry serdecznie za to dziękuję.
A ja dziękuję za rozmowę.