Wywiady

,,Bulwersuje mnie, że moja była partia daje się wciągać w pomysły, które niszczą naszą wieś”

Z  Waldemarem Bonkowskim byłym senatorem, producentem rolnym rozmawiał Dariusz Tryzna.

Dariusz Tryzna: Panie Senatorze, co Pan jako polityk i rolnik powie na temat ,,Piątki dla zwierząt”?

Waldemar Bonkowski: To nie jest pierwsze podejście rządu do tej ustawy. Już w 2017 roku Prezes PiS forsował tę ustawę poprzez posła Krzysztofa Czabańskiego. Albo raczej poseł Czabański forsował tą ustawę w porozumieniu z Prezesem. Z tego co wiem, był to projekt autorstwa Fundacji „Viva”, jednej z organizacji forsującej  w Polsce sporo lewackich treści. Zasłynęła ona rok temu filmem promującym zakaz hodowli zwierząt futerkowych z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. W jaki sposób te propozycje stały się dokumentem dla Sejmu trudno wyjaśnić . Być może pewną rolę odegrała w tym córka posła K. Czabańskiego , która jest wieloletnią znajomą prezesa ,,Vivy” Cezarego Wyszyńskiego  a z drugiej strony sekretarką w biurze partii na Nowogrodzkiej.

 Gdy wtedy  Prezes ogłosił projekt ustawy na konferencji prasowej, jeszcze tego samego dnia  jako jedyny parlamentarzysta, ale także rolnik i  hodowca  odniosłem się krytycznie do pomysłu ustawy.  W związku z szeroką falą protestów, jaka wtedy nastąpiła, ówczesny Minister Rolnictwa Krzysztof Jurgiel także wyraził krytyczną opinię na temat ustawy. Wtedy  PiS zamroził projekt, a na stanowisku ministra nastąpiła zmiana.

Jeżeli zostanie uchwalona, ustawa ta będzie ciosem nie tylko dla polskiego rolnictwa,  ale wpłynie na całą gospodarkę jak system naczyń połączonych. Doprowadzi do bankructwa szereg gospodarstw rolnych, szczególnie producentów wołowiny, drobiu i zbóż.  Dotknie także konsumentów. Do tej pory 1 mln  ton odpadów z ubojni było utylizowane przez fermy futerkowe.  Ubojnie sprzedawały  te odpady, a więc jeszcze na tym zarabiały. Po likwidacji ferm futerkowych, koszt utylizacji odpadów z ubojni poniesie konsument, gdyż odpady za wysokimi opłatami będą skupować i utylizować firmy niemieckie. „Furterkowcy” natomiast nie będą mieć wyjścia i przeniosą się ze swoją produkcją za granicę. Dodam tylko, że argument odnoszący się do cierpienia zwierząt futerkowych jest chybiony. Na fermach futerkowych nawet bardziej niż w innych gałęziach branży hodowlanej dba się o dobrostan zwierząt, bo od niego zależy efekt hodowlany. Polska to drugi największy producent wysokiej jakości skór i futer w świecie.

Bulwersuje mnie, że moja była partia daje się wciągać w te pomysły i uderza w polską wieś, dzięki której wygrała wybory . Forsowanie tej ustawy , która w zamyśle miała przyciągnąć lewicujący elektorat  skończyło się tym co widzimy dziś na ulicach. 

D.T.: W takim razie skąd wzięła się ta inicjatywa ustawodawcza, w której widać bark zrozumienia dla interesów polskiego rolnictwa, a zasłanianie się troską o los zwierząt jest dla większości fałszywe.

W.B.: Dziś nikt nie chce się przyznać do autorstwa  tej ustawy. PiS twierdzi, że to pomysł  młodzieżówki partii.  Jako „słupa” wystawiono Pana Moskala. Lecz sami członkowie młodzieżówki nigdy wcześniej o niej  nie słyszeli. A jako, że inicjatywę ustawodawczą może mieć jedynie poseł, to został w nią wmanewrowany  nikomu wcześniej nieznany poseł, który później dostał stanowisko ministra rolnictwa i rozwoju wsi.

D.T.: Projekt ustawy wykopał głęboki rów pomiędzy PiS-em a polskim rolnikiem, o względy którego partia jeszcze tak niedawno skutecznie walczyła.

W.B.: Tak jak wspomniałem, PiS tą ustawą zraził do siebie polską wieś, straty polityczne są nie do odrobienia. Nawet gdyby teraz się z niej wycofano. Nieoficjalnie mówi się, że obecny projekt ma pójść do kosza a powstanie nowy. Ale tylko dlatego, że  emocje w Polsce dochodzą do szczytu. Protestuje wiele grup zawodowych i społecznych.

D.T.: Jednym z autorów tego zwycięstwa PiS-u na terenach wiejskich jest Jan Krzysztof  Ardanowski – były  już Minister Rolnictwa. Trzeba przyznać, że odszedł z twarzą.

W.B.: Tak, minister Ardanowski postąpił słusznie i nie mógł uczynić inaczej. Jako minister i rolnik miał autorytet  i duże poparcie na wsi, a przez zagłosowanie za ustawą byłby tam stracony. To  byłby  koniec jego kariery politycznej. A tak, będzie zawsze wiarygodny dla rolników. Będzie przez nich mile widziany. Posiada wiedzę na temat rolnictwa oraz wyjątkową umiejętność rozmowy z rolnikami. Jako minister potrafił ostro do nich przemawiać, ale i łagodzić konflikty. To jego wielka zasługa, ze wieś poparła PiS w ostatnich wyborach. Udało mu się skanalizować PSL tak, ze PiS stał się partią reprezentującą polską wieś.

D.T.: Jeszcze nie ugaszono pożar wywołany przez piątkę Kaczyńskiego, a tu już mamy następny. Czy politycy PIS-u zdawali sobie sprawę z reakcji jaką wywołała decyzja TK ?

W.B.: Zgodnie z Konstytucją Trybunał Konstytucyjny nie mógł orzec inaczej w sprawie przesłanki eugenicznej. Teraz to PiS powinien nosić koszulki z napisem „Konstytucja”, bo to orzeczenie było całkowicie zgodne z Konstytucją. Można tylko zmienić Konstytucję.

Dlaczego teraz? Bo zostało jeszcze trzy lata do wyborów. Żadna władza nie podejmuje trudnych decyzji na krótko przed wyborami. Takie ruchy wykonuje się zaraz po wyborach. Na początku roku wybuchła pandemia i było sporo zamieszania, a póżniej były wybory prezydenckie .

D.T.: Skąd według Pana takie reakcje? W jakiej części są to świadome działania, a na ile w nich chęci do zadym?

W.B.: Lewica doskonale zdaje sobie sprawę, że Trybunał Konstytucyjny nie mógł postąpić inaczej. Wie również, że kartą wyborczą nie zdobędzie władzy, więc z premedytacją chce doprowadzić do przewrotu. Prezydent RP Andrzej  Duda zaproponował doprecyzowanie zapisu o przesłance eugenicznej, aby umożliwić kobietom wybór w przypadku stwierdzenia nieodwracalnych uszkodzeń płodu  z wyłączeniem chorób Zespołu Downa i niskorosłości. Ba, rząd także dał sygnały, że jest gotów dojść do porozumienia i spełnić oczekiwania lewicy, wprowadzając do Konstytucji odpowiedni zapis. Lewica jednak nie jest tym zainteresowana. Aborcja na żądanie,  ustąpienie rządu, wyrzucenie religii ze szkół i kościołów – to są żądania polityczne. Im chodzi po prostu o przejęcie władzy.

D.T.: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze