Gmina Somonino Wokół nas

Gmina Somonino. Protesty wobec budowy farmy wiatrowej w Wyczechowie. Mieszkańcy nie odpuszczają i będą blokować drogę krajową

W najbliższy piątek 29. października mieszkańcy gmin Somonino i Kartuzy protestować będą przeciwko budowie olbrzymich 200-metrowych wiatraków, które stanąć mają na farmie wiatrowej w Wyczechowie. Liczyli na samorządowców, później na wojewodę, a teraz biorą sprawy we własne ręce. Uważają, że inwestycja nie tylko zagraża zdrowiu okolicznych mieszkańców, ale też zeszpeci krajobraz, a przede wszystkim obniży wartość okolicznych nieruchomości.

Zgodnie z zawiadomieniem złożonym do Urzędu Gminy w Somoninie przez Stowarzyszenie Mieszkańców Kiełpina, protest polegać ma na dwugodzinnym blokowaniu Drogi Krajowej nr 20, na przejściu dla pieszych w Wyczechowie.  Sprawa budowy wiatraków ciągnie się już kilka lat. W 2019 roku na mieszkańców Wyczechowa i okolic spadła złowroga wiadomość, o zamiarze budowy monumentalnej farmy wiatrowej z wiatrakami o wysokości 200 metrów. Co ciekawe inwestor pozwolenie na jej budowę uzyskał już w 2013 roku, jednak mało kto do tamtej pory wiedział, jaki los spotkać ma mieszkańców tych terenów. Już wówczas sołtys sąsiadującego Kiełpina Mirosław Paczoska wskazywał na negatywne strony przedsięwzięcia. – Farma wiatrowa jaka ma powstać w Wyczechowie jest mocno niekorzystna z wielu względów, dla mieszkańców sołectwa Kiełpino. Mieszkańcy naszego sołectwa, mają działki w bezpośredniej bliskości farmy, które mocno stracą na swojej wartości. Nie będzie można się tam także budować. Wiatraki takie stoją w sprzeczności z walorami krajobrazowymi i przyrodniczymi – mówił wówczas sołtys Kiełpina M. Paczoska.

Spotkania, zebrania, konsultacje, interwencje – wszystko na nic

Mieszkańcy organizowali spotkania, bijące rekordy frekwencji, na których informowano na czym polega ta inwestycja i jakie zagrożenia ze sobą niesie. Sporządzano niezliczoną ilość pism, m.in. dot. zmiany planu zagospodarowania przestrzennego czy wniosków do starosty o stwierdzenie wygaśnięcia decyzji pozwolenia na budowę elektrowni wiatrowej. Przez wiele kolejnych miesięcy, wydawało się, że sprawa feralnych wiatraków, niewiele odbiegających wysokością od najwyższych wiatraków w Polsce, nieco przycichła, jednak nic bardziej mylnego. Zarówno inwestor jak i mieszkańcy niczego nie odpuścili i nadal walczą o swoje. Przy czym inwestor kolejny raz zaskoczył mieszkańców i zmienił swój pierwotny plan budowy wiatraków, na turbiny wyższe i o większej mocy. Kierowano wnioski do starosty kartuskiego o wygaszenie decyzji o pozwoleniu na budowę, jednak to nie starosta miał tu decydujące zdanie, lecz wojewoda pomorski. Ten zgodnie ze swoją kompetencją, w dniu 1 kwietnia 2021 r. podał informację do wiadomości publicznej w formie obwieszczenia, że odmawia stwierdzenia wygaszenia decyzji starosty kartuskiego udzielającej pozwolenia na budowę farmy wiatrowej. Mieszkańcy w odwołaniu do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego zarzucili wojewodzie liczne naruszenia przepisów k.p.a oraz błędną ocenę stanu faktycznego. O szczegółach tej walki pisaliśmy na bieżąco w naszym tygodniku.

Pozostawieni sami sobie?

W obronie protestujących mieszkańców zaangażowali się także parlamentarzyści: Magdalena Sroka i Stanisław Lamczyk, samorządowcy lokalni i liczne organizacje. Mieszkańcy, którzy  nie znaleźli jednak skutecznego oparcia  w instytucjach państwowych, szczególnie zawiedzeni są postawą wojewody pomorskiego. Są jednak konsekwentni, nie odpuszczają i chwytają się wszystkich sposobów, aby nie dopuścić do budowy farmy, która już faktycznie się rozpoczęła na początku października. Potężne turbiny, które będą widoczne nawet z kilkudziesięciu kilometrów, poważnie zakłócać mają nie tylko krajobraz ale i szkodliwie oddziaływać na zdrowie ok. 10 tys. ludzi. Dlatego mieszkańcy tych terenów są zdeterminowani aby nie dopuścić do tej inwestycji. Ich protest na drodze krajowej dotyczyć będzie także umiejscowienia przeładowni odpadów w Somoninie na ul. Ceramicznej. Do tematów tych będziemy jeszcze powracać.

BM

To nie jest walka z nowoczesnymi technologiami. Do czego doprowadzą lewicowi szaleńcy?

Nietrafione są zarzuty niektórych osób, obarczające protestujących mieszkańców o wstecznictwo technologiczne, hamowanie postępu i rozwoju nowych technologii, zgodnie z polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Abstrahując od tego, że wiatraki nie sprawdziły się w Niemczech, gdzie nie były w stanie wyprodukować spodziewanej ilości energii, to narzucany państwom UE przez wyalienowanych brukselskich biurokratów pakiet klimatyczny „Fit For 55” jest po prostu antyludzki i nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska. Wszystkie państwa UE razem wzięte, produkują jedynie 9 proc. światowej emisji CO2, jaki przedostaje się do atmosfery. Mówiła o tym europosłanka Anna Zalewska podczas demonstracji polskich związkowców w Luksemburgu, przed siedzibą Trybunału Sprawiedliwości UE w obronie kopalni „Turów”.

– Dzisiaj kiedy w sposób niewyobrażalny rosną ceny energii i gazu, możemy wspólnie zatrzymać to szaleństwo. Pakiet „Fit For 55” nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska. To po prostu łupienie obywateli. To obywatele UE mają zapłacić za chore pomysły Timmermansa, by zburzyć świat który znacie i stworzyć nowy świat, którego nie znacie – grzmiała europoseł A. Zalewska.

Podobnie ma być na DK20 w najbliższy piątek.

Komentarze