Rekordowo długa sesja zakończona w atmosferze niezgody
Środowa sesja Rady Miejskiej w Kartuzach, podczas której radni podjęli uchwały w sprawie wotum zaufania dla burmistrza i absolutorium z tytułu wykonania budżetu, przejdzie prawdopodobnie do historii kartuskiej samorządności. Obrady bowiem zakończyły się godzinę po północy i trwały aż 16 godzin.
Mimo że radni łączność między sobą mieli tylko poprzez ekrany komputerów, to XLIV sesja mimo pozornie spokojnego przebiegu, nacechowana była mnóstwem emocji. Nie osiągnięto porozumienia na linii wykonawca – uchwałodawca i wszyscy rozeszli się trwając przy swoich pierwotnych stanowiskach. W dyskusji nad raportem o stanie gminy pojawiły się znane od lat zarzuty kierowane w stronę burmistrza Mieczysława Gołuńskiego o braku chęci współpracy i podejmowaniu strategicznych decyzji bez konsultacji z radą.
– Pan burmistrz jest apodyktyczny i nie współpracuje z radą, która została wybrana przez mieszkańców. Choć sam podkreśla, że ma mandat do podejmowania ważnych decyzji, gdyż …został wybrany przez mieszkańców – mówił radny Andrzej Pryczkowski.
– Nie mogę zaakceptować braku współpracy z radą podczas podejmowania ważnych dla mieszkańców decyzji i udzielić panu wotum zaufania. Nie można zaufać burmistrzowi, który wszystkie krytyczne uwagi pod swoim adresem traktuje jak atak na siebie – wtórowała radnemu A. Pryczkowskiemu radna Mirosława Bobkowska. Radny Tyberiusz Kriger z kolei zaczął wyliczać zagadnienia, kategoryzując je jako niedociągnięcia czy zaniedbania. Wymienił brak koncepcji zagospodarowania kartuskich jezior, niefunkcjonujący, nieczynny stadion, brak budżetu obywatelskiego, objęcie całego miasta strefą płatnego parkowania czy indolencję w pozyskiwaniu środków zewnętrznych.
„To jest po prostu skandal”
Nie wszystkie głosy w dyskusji były krytyką urzędującego burmistrza. Radna Halina Steinka mówiła, że tyle ile zadań realizuje się w dwóch ostatnich kadencjach, nigdy wcześniej się nie realizowało.
– Zarzuty pod adresem burmistrza, że nic nie robi, to jest po prostu skandal. Musimy współpracować ze sobą, niezależnie kto jest burmistrzem, bo tego wymaga interes mieszkańców. Nigdy nie spotkałam się z radą, która tylko atakuje burmistrza, choć radną jestem nie pierwszą kadencję. Zacznijmy rozmawiać jak ludzie i proszę o rozsądek – mówiła radna H. Steinka. W narrację tę wpisał się wiceprzewodniczący rady Jacek Wesołowski, komunikując, że bezrefleksyjne krytykowanie wszystkiego mija się z celem i do niczego dobrego nie prowadzi. Dodał, że za wiele przedsięwzięć należy burmistrza pochwalić.
Do wszelkich formułowanych zarzutów odniósł się zarówno burmistrz Mieczysław Gołuński jak i drugi zastępca burmistrza Sylwia Biankowska.
– Miała być debata nad raportem, a nie było żadnego nawiązania do tego dokumentu. Walka ze mną to jest wasze założenie. Chcecie współpracy a tymczasem pan przewodniczący rady, nie wie nawet gdzie jest mój gabinet. Pracuję w kartuskim samorządzie bardzo długo i takich zmian i takich strategicznych inwestycji, jakie nastąpiły ostatnio, nie było przez wiele wcześniejszych lat – tłumaczył burmistrz M. Gołuński. Wiceburmistrz Sylwia Biankowska rysując tło konfliktu, przypomniała pogląd wygłoszony przez jednego z radnych na początku kadencji, dotyczący obecnego burmistrza, którego rada „I tak ma wysadzić”. Odparła też atak radnych na wszystkie wyliczone przez nich zaniedbania. Po kolei wytłumaczyła, jaki jest status poszczególnych zadań i co udało się z sukcesem zrealizować. Ostatecznie jak można było przewidzieć Rada Miejska nie udzieliła burmistrzowi Mieczysławowi Gołuńskiemu wotum zaufania. Za wotum głosowało dziesięciu radnych, natomiast jedenastu było przeciwnych.
Rada postawiła na swoim
W dalszej części sesji burmistrz M. Gołuński przedstawił sprawozdanie z wykonania budżetu za rok poprzedni. Wcześniej swoje stanowisko przedstawiła Regionalna Izba Obrachunkowa w Gdańsku, która zakwestionowała pogląd komisji rewizyjnej kartuskiej rady miejskiej, zarzucając radnym brak odpowiednich badań wykonania budżetu i błędne wnioski, na podstawie których komisja stanęła na stanowisku, aby nie udzielić burmistrzowi absolutorium. Niektórym radnym nie spodobało się jednak stanowisko Regionalnej Izby Obrachunkowej, w związku z czym komisja odwołała się od postanowienia RIO. Przewodnicząca komisji Mirosława Bobkowska tak asertywnie trwała przy stanowisku komisji, że dwukrotnie zapoznawała radnych z uzasadnieniem uchwały przygotowanej w tej sprawie. Swój pogląd przedstawił także przewodniczący rady Mariusz Treder, nawiązując do tego co jest osią niezgody, a co różnie rozumiane jest przez obie strony.
– W naszej gminie brakuje rozmów, dialogu i konsultacji. W innych samorządach burmistrzowie dogadują się z radami, tylko w Kartuzach zawsze jest z tym problem, mimo że w każdej kadencji są inni radni. Potrzebne są rozmowy, a nie intrygi i spory – powiedział przewodniczący M. Treder.
W głosowaniu nad uchwałą udzielającą burmistrzowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu, dziesięciu radnych było „za”, dziesięciu „przeciw”, a jeden głos był wstrzymujący. Oznacza to, że burmistrz nie otrzymał absolutorium.
BM
Zdjęcia archiwalne z poprzednich sesji.