Gmina Sierakowice Samorząd Wokół nas

„Powinniśmy dołożyć starań, żeby polska rodzina mogła powrócić do macierzy”

Gmina Sierakowice. Pomoc dla polskich repatriantów

W ostatnim czasie szeroko zaczęto mówić o pomocy rządowej dla rodzin repatriantów ze Wschodu, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia Polski w czasie wojny. Również gmina Sierakowice chce zaangażować się poprzez pomoc rodzinie z Kazachstanu. „To obowiązek, który ciąży na wszystkich Polakach” – mówił podczas ostatniej sesji wójt Sierakowic Tadeusz Kobiela.

Jak poinformował włodarz gminy wraz z Mirosławem Kuczkowskim, Przewodniczącym Rady Gminy Sierakowice przeprowadził dogłębną analizę finansową, społeczną i gospodarczą samorządu, aby poczynić kroki do „zaopiekowania się” jedną z rodzin repatrianckich.

Chcą pomóc rodzinie z Kazachstanu

Jedna z kazachskich rodzin czyni starania za pośrednictwem placówki dyplomatycznej w Polsce i w Kazachstanie o to, by móc powrócić do Polski. Jak informuje wójt Tadeusz Kobiela jest to rodzina sześcioosobowa. Była ich ósemka, jednak dwoje z nich zawarło małżeństwa i obecnie zamieszkuje w Sopocie.

– Spotkałem się z nimi, ze łzami w oczach mówili o powrocie do Polski. Nie było też problemu z porozumieniem się. Bardzo dobrze mówią po polsku – relacjonował T. Kobiela.

W swojej wypowiedzi podkreślał również fakt, że osoby te dysponują poszukiwanymi w naszym regionie zawodami, a więc kierowcy, pielęgniarka, pracownik przedszkola i żłobka.

– Uważam, że powinno być obowiązkiem każdej gminy, aby co najmniej jedną rodzinę takich repatriantów wziąć pod opiekę – wyrażał się włodarz gminy.

Kto za to zapłaci?

Tak silne zaangażowanie wójta i przewodniczącego rady w tę sprawę wynika z poczucia obowiązku, ale również z faktu, że nie wpłynie to negatywnie na finanse samorządu.

– Gminę Sierakowice niewiele albo nic nie będzie to kosztowało, bo na ten cel płyną środki rządowe. Gmina powinna być takim wspornikiem, miejscem, które dołoży starań i dopomoże zasymilować się tym ludziom – podkreśla wójt.

Środki, o których mówił mają zostać przeznaczone na zakwaterowanie i zagospodarowanie rodziny repatrianckiej, a nawet na zakup niewielkiego domu mieszkalnego.

– Oficjalnie czynimy starania, aby pomóc takiej jednej rodzinie, bo jest to bez wątpienia obowiązek ciążący tutaj na stronie polskie. Podkreślam jedno: nie będziemy pobłażać tym, którzy w jakikolwiek sposób utrudnią asymilację tej rodzinie. Będziemy wyciągać konsekwencje – zakończył Tadeusz Kobiela.

S.SZ

Komentarze