Nadzieja mieszkańców gmin Somonino i Kartuzy, że nastąpi zablokowanie budowy potężnej farmy wiatrowej w Wyczechowie poprzez decyzję starosty o wygaszenie pozwolenia na inwestycję, okazały się daremne. Wojewoda decyzję starosty unieważnił, wytrącając z rąk mieszkańców ostatnią deskę ratunku.
Zagraniczny inwestor w 2013 roku uzyskał zgodę na budowę w Wyczechowie w gminie Somonino farmy wiatrowej składającej się z 12. turbin Vestas V11 o całkowitej wysokości od podstawy do szczytu śmigła 199 metrów oraz mocy 3,5 MW. To sprawia, że turbiny mające powstać w Wyczechowie, zaliczałyby się do jednych z najwyższych na świecie.
Mieszkańcy okolicy dowiedzieli się o planowanej inwestycji dopiero w 2019 roku. Zaskoczeni tą wiadomością podjęli działanie, aby tej inwestycji przeszkodzić.
Gmina Somonino, w trosce o ich dobro, skierowała pismo do starostwa kartuskiego, w którym wyraża obawy wynikające ze zmiany ustawy z 20 maja 2016 r. Dotyczą one ograniczenia lokalizacji budynków mieszkalnych w obszarze oddziaływania inwestycji. Natomiast sami mieszkańcy podnosili także problem oddziaływania szkodliwych infradźwięków na ludzi oraz drastyczny spadek wartości nieruchomości w okolicy farmy.
Wnioski mieszkańców i niekorzystna decyzja wojewody
Zorganizowano trzy duże spotkania mieszkańców na których obecni byli przedstawiciele władz gmin, powiatu oraz parlamentarzyści. Podczas jednego ze spotkań w hali sportowej w Kiełpinie, każdy właściciel działki znajdującej się w strefie oddziaływania potencjalnej farmy wiatrowej, mógł pobrać wniosek skierowany do starosty kartuskiego o stwierdzenie wygaśnięcia decyzji pozwolenia na budowę elektrowni wiatrowej. Z naszych informacji wynika, że wniosków takich złożono wtedy ponad 500. Choć wniosek mieszkańców o wygaszenie pozwolenia na budowę farmy kierowany był do starosty, to jednak starosta nie był organem uprawnionym do rozstrzygania w tej sprawie. Wynikało to także z orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego, który orzekając w innej, podobnej sprawie wydał orzeczenie, że organem właściwym jest wojewoda. I zgodnie ze swoją kompetencją, w dniu 1 kwietnia 2021 r. wojewoda pomorski podał informację do wiadomości publicznej w formie obwieszczenia, że odmawia stwierdzenia wygaszenia decyzji starosty kartuskiego udzielającej pozwolenia na budowę farmy wiatrowej. Od decyzji tej przysługiwało odwołanie do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie w ciągu 14 dni od dnia jej doręczenia.
Czy upadła ostatnia nadzieja mieszkańców?
Sytuacja ta spowodowała powrót do punktu wyjścia. Oprócz szkodliwego oddziaływania turbin na zdrowie człowieka, mieszkańcy zwracają uwagę także na inny aspekt, mający duże znaczenie na rozwój terenów wokół farmy. Otóż ich troską jest głównie możliwość budowy domów mieszkalnych na działkach wokół farmy. Ustawa z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych zwana popularnie ustawą odległościową lub ustawą antywiatrakową określa, że wszystkie tereny zlokalizowane w odległości 10H (odległość pomiędzy budynkiem mieszkalnym lub budynkiem o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi funkcja mieszkalna, a elektrownią wiatrową nie może być mniejsza niż 10 – krotność całkowitej wysokości tej elektrowni – przyp. red.) od istniejących elektrowni wiatrowych nie będą mogły zostać zabudowane budynkami mieszkalnymi, o ile nie są objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, które dopuszczają taką zabudowę w ich granicach.
Dla wielu gmin ustawodawca przewidział przepisy przejściowe, zgodnie z którymi, gminy chcące zachować możliwość rozwoju zabudowy mieszkaniowej na wybranych terenach w strefie 10H, mogą na tych terenach uchwalić miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego ustalające takie przeznaczenie. Wówczas pozwolenia na budowę w obszarze pokrytym miejscowym planem będą mogły być wydawane z pominięciem reguły 10H. Początkowo ten okres był przewidziany na 3 lata, ale w czerwcu ubiegłego roku został wydłużony. Niezbyt dobrą informacją dla mieszkańców jest fakt, że zgodnie z ustawą odległościową, do lipca 2021 r., projekty wiatrowe, które posiadają ważne pozwolenie na budowę, mogą zostać wybudowane na podstawie dotychczasowych przepisów także z pominięciem reguły 10H.
Czy pomoc przyjdzie z ministerstwa?
Tymczasem zapowiedź nowelizacji ustawy antywiatrakowej ogłosiła w 2020 r. była minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Od tego czasu trwają prace w rządzie nad zmianami regulacji ograniczających rozwój sektora onshore (w skrócie: inwestycje dotyczące źródeł energii słonecznej i wiatrowej – przyp. red.) w Polsce. Celem planowanych zmian jest ułatwienie procesu inwestycyjnego w obszarze lądowej energetyki wiatrowej na terenie gmin. Co ważne ministerstwo chce także zmniejszyć ograniczenia dotyczące budowy domów w sąsiedztwie tych elektrowni. Projekt nowelizacji zakłada większe upodmiotowienie gmin oraz społeczności lokalnych w procesie inwestycyjnym. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologi iinformuje także, że pracuje nad nowelizacją ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nie wskazano jednak konkretnych dat, choć zakłada się, że ustawa trafić ma do Sejmu w pierwszym półroczu tego roku.
BM