Inne

Wybieramy nie tylko parlamentarzystów ale i system wartości

Region. Wybory parlamentarne 2019

W zbliżających się tegorocznych wyborach parlamentarnych, wybierać będziemy nie tylko konkretnych kandydatów do Sejmu i Senatu. Ta batalia będzie miała także inny, fundamentalny wymiar. Pokazać ma bowiem, czy Polacy staną po stronie wartości, które są fundamentem trwania zdrowych moralnie społeczeństw?

Światowi macherzy od manipulacji społeczeństw, ze swymi sztandarowymi kanonami marksizmu kulturowego i multikulturalizmu, poprzez najróżniejsze organizacje, fundacje i stowarzyszenia, od lat dobijają się do polskich drzwi, z próbą narzucenia nowego ładu społecznego i nowych, całkowicie obcych polskiej kulturze zachowań i norm. Wmawiają nam, że wyznawany system wartości opierający się na chrześcijańskiej tradycji i symbolice, wspólnocie historycznej, kulturowej i religijnej, jest anachronizmem i niewartym uwagi suplementem, stanowiącym tylko przeszkodę do osiągnięcia wyższego poziomu rozwoju społecznego. Tak jak w marksizmie na drodze rewolucyjnej, świat miał dojść do stworzenia nowego człowieka i nowego ładu społecznego, tak obecnie ten sam schemat wprowadzany jest w Europie. Jednak wtedy zawiedli robotnicy i tzw. proletariat, dlatego teraz postanowiono, że rewolucja musi odbyć się za pomocą przejęcia kultury i narzucania nam norm, których odrzucanie ma być antypostępowe i powinno rzekomo nas zawstydzać.

Walka o przyszłe pokolenia

W myśl tej nowej ideologii, narzuca się nam normy, które stoją w sprzeczności z wyznawanym przez Polaków systemem wartości, głęboko zakorzenionym w naszej świadomości. Systemie opartym na wspólnocie języka, historii narodu, terytorium, religii, tradycji, obrzędów i zasad współżycia społecznego. Długo można by wymieniać niedorzeczności, jakie serwuje nam co rusz, ta nowa, destrukcyjna ideologia. Dość powiedzieć, że w jej rozumieniu człowiek może mieć 58 płci, że rodzina to dwóch mężczyzn i chmara dzieci. Że odkrywanie seksualności powinno odbywać się od 4. roku życia i zacząć nauką masturbacji. Że odwoływanie się do historii i tradycji swojego narodu jest anachronizmem, gdyż za chwilę i tak nie będzie jednorodnych narodów, tylko rzekomo szczęśliwa, zmieszana masa ludzi różnego pochodzenia, nie znająca swoich korzeni. O takich drobnostkach jak zakaz cytowania Biblii pod groźbą zwolnienia z pracy, czy szykan dyscyplinarnych za odmowę uczestniczenia w paradach pederastów i lesbijek, już nawet się nie mówi. To już dzieje się w Polsce i zaczyna nam powszednieć.

Niedaleka historia prawdę powie

Do zbliżających się wyborów parlamentarnych przystępują komitety o określonej linii politycznej i ideologicznej. Wystarczy przypomnieć sobie, komu kandydaci z tych komitetów jeszcze niedawno bili brawo. Warto przystanąć nad pamiętnym wystąpieniem niejakiego Leszka Jażdżewskiego z niszowego pisma Liberté, który zebrał burzę oklasków za porównanie katolików do świń taplających się w błocie. Przypomnieć sobie trzeba tę polską „elitę” polityczną, która roześmiana wtedy od ucha do ucha, poklepywała abderytę po plecach. To byli liderzy polskich ugrupowań politycznych. Warto przypomnieć sobie kto z polskich „elit” politycznych maszerował na czele tzw. Marszów Równości, z których nienawiść do katolików i obrońców rodziny oraz tradycyjnych wartości, wylewała się z każdego rzędu tego marszu. Warto pamiętać kto z polskich polityków pochwalał albo tolerował te nienawistne, obrazoburcze transparenty przedstawiające święte dla katolików symbole, wpasowane w rysunek waginy. Wybory dadzą odpowiedź, czy Polacy opowiedzą się za Polską za jaką walczyli nasi przodkowie, czy za Polską którą chcą nam narzucić twórcy nowego ładu społecznego.

BM

Komentarze