Z powodu pandemii w Kartuzach, nie jeden a trzy wyruszyły orszaki, każdy ze swojej parafii. Spotkały się na rynku, aby przy betlejemskim żłóbku oddać dary i pokłonić się Nowonarodzonemu. Rynek rozbrzmiewał wesołym kolędowaniem.
Od kilku lat, dzięki Fundacji Trzech Króli w uroczystość Objawienia Pańskiego w wielu miastach Polski ruszają orszaki. W Kartuzach w tym roku zrezygnowano z tradycyjnegov, dużego z powozami i stacjami, na rzecz trzech małych. Każdy z nich, oznaczony kolorem i prowadzony przez ,,swojego’’ króla wyruszył ze swojej parafii. Największy – niebieski przyprowadził na kartuski rynek proboszcz ks. kanonik Piotr Krupiński. Tu czekali już na nich uczestnicy dwóch pozostałych, a wśród nich gospodarze proboszcz ks. dr Ryszard Różycki i burmistrz miasta Mieczysław Grzegorz Gołuński. Kiedy trzej królowie byli już w komplecie złożyli dary: mirrę, kadzidło i złoto i pokłonili się Nowonarodzonemu w stajence.
Kolędowanie, by wzmocnić ducha
Hasłem tegorocznego świętowania było ,,Dzień dziś wesoły’’. Stąd zaraz zabrzmiały wesołe nutki kolęd śpiewnych na początku przez zespół ,,Chwalmy Go’’ z parafii św. Kazimierza. Wkrótce dołączyły do niego głosy zgromadzonych na rynku. Zaczęło się radosne, rodzinne kolędowanie.
– Orszak Trzech Króli to jedna z takich nowych form wyrażania radości z tego, że Pan Bóg dla nas, dla naszego zbawienia objawił się w tajemnicy betlejemskiej nocy. W zeszłym roku nie udało nam się to wspólne kolędowanie, ale w tym roku jesteśmy razem tak jak w ponad sześciu innych miejscach w Polsce. Trzeba być ostrożnym. Niemniej jednak nie dajmy się pokonać takiej beznadziejności, która może z powodu rozwoju pandemii, w sercach ludzkich szukać miejsca – mówił ks. dr R. Różycki
Długo jeszcze kolędy rozbrzmiewały na kartuskim rynku. W organizację uroczystości włączone było również Kartuskie Centrum Kultury i urząd gminy.
D. Tryzna