Miasto Kościerzyna Samorząd

Kościerzyna. Zacięta walka KOS-EKO o ciepło dla mieszkańców. Miasto przybywa z odsieczą miejskiej spółce

Kościerska spółka ciepłownicza KOS-EKO stanęła przed niezwykle wymagającym wyzwaniem, jakim jest zapewnienie ciepła w domach mieszkańców Kościerzyny w ten trudny dla wszystkich czas. To co jeszcze rok temu było jak bułka z masłem, teraz urasta do poziomu „być albo nie być”, do którego stanąć musiało także miasto.

W ubiegłym roku KOS-EKO dokonywało zakupów węgla za 3 mln zł, co zaspokajało potrzeby na cały sezon grzewczy. Teraz, aby zaspokoić te potrzeby trzeba wydać …20 mln zł. Nie byłoby z tym żadnego problemu, gdyby spółka KOS-EKO te pieniądze miała, ale sytuacja jest taka, że w tej chwili spółka nie ma pieniędzy na taki zakup, a zapasy węgla jakie posiada, wystarczą jedynie do 11 listopada. Aby nie doprowadzić do takiego stanu w którym mieszkańcy mieliby marznąć w swoich domach i mieszkaniach, konieczne jest zdobycie pieniędzy na węgiel, lecz próby uzyskania kredytów w bankach komercyjnych spełzły na niczym. Konieczne zatem było zwrócenie się o pomoc do miasta Kościerzyna, które poręczyłoby wniosek kredytowy złożony przez KOS-EKO, bezpośrednio do Banku Gospodarstwa Krajowego, który tylko za takim poręczeniem może tego kredytu udzielić. Na ostatniej sesji Rady Miasta, radni jednogłośnie podjęli uchwałę o udzieleniu poręczenia. Czy i kiedy uda się zdobyć pieniądze na dalsze zakupy węgla?

Nawet radni opozycji zagłosowali za udzieleniem kredytu spółce.

BM  

„Dzisiaj najpoważniejszym problemem spraw ciepłowniczych jest brak finansów”

O drastycznym wzroście cen za opał, trudnej sytuacji finansowej i pomocy miasta w zapewnieniu dostaw ciepła mieszkańcom, z prezesem KOS-EKO w Kościerzynie  Robertem Fennigiem, rozmawia Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.

Jesteśmy po jednomyślnym głosowaniu nad uchwałą, w myśl której miasto udzieli poręczenia spółce KOS-EKO na zaciągnięcie kredytu. Chyba wszyscy sobie zdają sprawę, że jest to bardzo ważna rzecz – zapewnić środki, żebyście mogli działać?

Ja dziękuję radzie za tę jednomyślność. Musieliśmy sobie jasno wyjaśnić czy ta uchwała ma jakąkolwiek alternatywę. I muszę odpowiedzieć, że nie ma. Dzisiaj największym i najpoważniejszym problemem spraw ciepłowniczych i energetycznych jest brak finansów. Węgiel taki, który kupuje KOS-EKO wzrósł cenowo siedmiokrotnie. W zeszłym roku wydawaliśmy 3 mln zł, a dziś na sam węgiel przy 25 mln zł całego obrotu, musimy wydać 20 mln zł. I na to spółka, zresztą jak wszystkie podobne spółki, zupełnie nie była przygotowana finansowo. Trzeba też powiedzieć, że nasze próby posiłkowania się dodatkowym kredytem który chcieliśmy zaciągnąć w bankach komercyjnych, także spełzły na niczym. Dostaliśmy w pierwszym etapie zwiększenie kredytu obrotowego do 4 mln zł, ale z punktu widzenia potrzeb spółki są to niewielkie pieniądze. Do końca roku musimy kupić 5 tys. ton węgla. Zakładając, że ta cena będzie mniej więcej na poziomie od 1,6 tys. zł do 2 tys. zł za tonę, to za te 5 tys. ton musimy zapłacić około 11 mln zł. Bez tych pieniędzy właściwie nie możemy w sposób bezpieczny planować działalności spółki. A węgla mamy tylko do 11 listopada. Dzisiaj wspólnie z miastem, poprzez tę uchwałę zabezpieczamy spółce możliwość skorzystania ze ścieżki awaryjnej, czyli wzięcia kredytu bezpośrednio z Banku Gospodarstwa Krajowego, ale tutaj warunkiem jest poręczenie tego przez miasto.

Zakładacie już, że jakiś procent mieszkańców będzie miał problemy z regulowaniem należności za ciepło?

Tak. Zresztą zawsze jest jakiś procent osób, które nie płacą za usługi. Oczywiście często są to sytuacje indywidualne. Jednak jesteśmy praktycznie przekonani, że ten procent odsetek odbiorców, którzy przestaną płacić lub będą płacili nieregularnie, wzrośnie. Nie ma co się dziwić, bo kryzysy zawsze to powodują. Jeśli spółka będzie miała kłopot ze spłaceniem tego kredytu, to miasto jako poręczyciel wkroczy ze swoim budżetem. Przy takiej kwocie 11 mln zł, wiemy co może to oznaczać. W przypadku ziszczenia się czarnych scenariuszy po prostu będzie współodpowiedzialność miasta za spłatę kredytu. Myślę, że to jest ważny sygnał dla spółki i dla mieszkańców, bo 60 proc. mieszkańców Kościerzyny ma ciepło z KOS-EKO i niestety są to mieszkańcy w większości bloków jednorodzinnych, którzy nie mają możliwości ucieczki do czegoś innego.

Podsumowując, bez tego kredytu nie będziecie w stanie zapewnić ciepła mieszkańcom Kościerzyny?

Według mnie wszyscy na tej sali mieli tę jasność, że tu nie ma alternatywy. Gdy tego kredytu nie dostaniemy, to nie będziemy w stanie kupić węgla na zimę. Może uda nam się jeszcze na najbliższy czas kupić węgiel od dostawców, którzy dadzą nam termin 30 dni płatności, bo to już duża pomoc. Natomiast ci najwięksi, ta Polska Grupa Energetyczna, którą wskazuje rząd do obrotu miałami energetycznymi dla ciepłowni, wymusza na spółkach 100 proc. przedpłaty. I to jest opcja, z której my jako spółka nie możemy skorzystać, dopóki nie będziemy mieli wolnych środków na koncie. I dlatego właśnie ta uchwała dzisiaj jest dla nas kołem ratunkowym.

Media rządowe mówią o ustaleniach, które mają chronić końcowego odbiorcę ciepła systemowego przed podwyżkami cen.

To jest bardzo ważny temat. W końcu jest ustawa, która gwarantuje zajęcie się odbiorcami ogrzewania systemowego. W Kościerzynie nasi klienci to 60 proc. ludność miasta i oni do tej pory nie mieli żadnej oferty wsparcia. Wsparcie to polega na tym, że w odróżnieniu od domków jednorodzinnych, w których właściciele ci mają możliwość uzyskania jednorazowej dopłaty do węgla i drewna, tutaj wybrano bardzo słuszną metodę, że te pieniądze na wsparcie tych odbiorców pójdą do wytwórcy ciepła. Metoda jest taka, że my mamy zastosować w stosunku do naszych odbiorców ciepła systemowego cenę zamrożoną na poziomie jeśli chodzi o samo wytwarzanie ciepła, czyli tam gdzie jest ten element kosztowy węgla na poziomie 103,82 zł. Całą różnicę pokryje nam budżet państwa poprzez centrum rozliczeń. Nawet jeśli nasze taryfy będą wzrastać od kolejnych zwyżek cen opału, to już w okresie od 1 października br. do 30 kwietnia 2023 roku, cena dla mieszkańców będzie zamrożona.

Jesteście jedną z pierwszych spółek, które wyznacza taki tor działania?

Tutaj nie ma czasu na jakąkolwiek zwłokę. Gdyby ten projekt pojawił się w lipcu, to mielibyśmy bardzo dużo czasu przewalczyć tę procedurę uzyskania tego kredytu. My dziś zrobiliśmy pierwszy krok. Jako spółka złożyliśmy wniosek kredytowy dzisiaj. Nie bez powodu dzisiaj, bo to współgra z tą uchwałą miasta. Swoją robotę wykonał burmistrz i radni, bo wydali zgodę na to poręczenie. Ono jest ogólnie niezbędny elementem, żeby ten kredyt uzyskać.

Ile będzie trwać procedura?

Teraz piłka leży po stronie BGK. Wiemy z doświadczenia, że procedury bankowe udzielania kredytów trwają bardzo długo. Poprzedni nasz kredyt, czyli zwiększenie linii kredytowej z 2,8 mln zł do 4 mln zł, trwał prawie cztery miesiące. Jeżeli tak długo miałoby to trwać, to ten kredyt przyjdzie o wiele za późno. Połowa zimy będzie za nami, więc stąd my tak naciskamy. Walczymy w tej chwili o byt spółki, bo nie spłacenie tego kredytu może się ocierać o upadłość, o wszystkie konsekwencje finansowe lub o zaniechanie działalności. Jesteśmy w czasie wojny i nie mamy innego wyjścia. Nikt chyba sobie nie wyobraża, że spółka powołana w mieście do wykonywania zadania własnego – zaopatrywania w ciepło, nagle powie, że działalność jest zbyt ryzykowana i zaprzestanie tej działalności. Finansowo oczywiście trzeba byłoby tak powiedzieć, ale my będziemy walczyć.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze